Niezorientowani turyści mylą ją czasem z Halą Stulecia i zaskoczeni rozglądają się po wysokim, żelbetowym wnętrzu…
Wybudowana z początkiem XX wieku miała służyć przeniesieniu ulicznego handlu do zabudowanego miejsca. Twórca pomysłu, Richard Pluddemann, radca budowlany, przedstawiając koncepcję hali na radzie miejskiej przekonywał o potrzebie upiększenia dynamicznie rozwijającego się Wrocławia, który szpeciły uliczne stragany. Rajcy miejscy zaakceptowali projekt, choć jego realizacja nie obyła się bez pewnych trudności. Hale kupieckie (bo wraz z Halą Targową powstała również druga przy ul. Kolejowej, zniszczona w czasie wojny i rozebrana w latach 70.) miały się znajdować na przedmieściach, ale w ówczesnym Wrocławiu zabrakło jednak miejsca.
Dużo wcześniej, bo w XIV wieku, przy ul. Piaskowej mieścił się dwór biskupów z Lubusza. W 1511 roku biskupi sprzedali go miastu, które rozebrało zamek i wybudowało arsenał miejski oraz koszary. Pod koniec XIX wieku powiększono teren, wykupując okoliczne domy, a w 1905 roku rozpoczęto ich rozbiórkę, przygotowując ziemię pod budowę hali. Pamiątką po Arsenale Piaskowym stały się wbudowane w północną ścianę hali trzy kamienne kule armatnie.
Budowa została początkowo powierzona firmie Theodor Hülssner z Lipska, później jednak na skutek użycia żelbetu zamiast stali (który był tańszy w eksploatacji) prace kontynuowała wrocławska firma Lolat-Eisenbeton.
Wkrótce wyposażono halę w nowoczesne urządzenia z mechaniczną wentylacją i lady chłodnicze. Doprowadzono wodę, a przed wejściem postawiono lampy gazowe.
Wrocławska Hala Targowa, nawiązująca architektonicznie do gotyku, stała się jedną z najnowocześniejszych pod względem konstrukcji żelbetowych hal towarowych w Europie.
Do dziś jest chętnie odwiedzana przez wrocławian oraz przyjezdnych, którzy kupują w niej zawsze świeże warzywa, owoce i kwiaty, a dodatkowo na piętrze mogą skorzystać z usług nielicznych już rzemieślników, takich jak szewc, kaletnik, zegarmistrz czy krawiec.
Magda Wieteska